Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

sobota, 31 grudnia 2011

Nowy Rok

Nowy Rok

Drobnym kroczkiem
za obłoczkiem
 raźno bieży - nowy roczek
niesie worek niespodzianek
i zawodów  drugie tyle

już z daleka, na dzień dobry
każdy składa mu życzenia
by był zdrowy
i bogaty
odrzucił precz  kłopoty
miłość przyniósł wszystkim ludziom
wojny zgasił, pokój dawał

by był lepszy - niż ten stary

W nadchodzącym 2012 roku życzę wszystkiego najlepszego. Spełnienia najskrytszych marzeń, a przede wszystkim zdrowia

piątek, 30 grudnia 2011

Piszę wiersze

Piszę wiersze

Teraz piszę wiersze
lepsze czy gorsze - nie wiem

kiedyś pisałem listy
z wojska - dla dziewczyny
czytała je, były krótkie
jak piosenka z poligonu
odpisywała porządnie
to były drogie listy
trzymałem je długo
jak należy, w papeterii
wyrzuciła je żona
jak śmieci, na śmietnik

Teraz piszę wiersze
lepsze czy gorsze - nie wiem

W nadchodzącym 2012 roku życzę wszystkiego najlepszego. Spełnienia najskrytszych marzeń, a przede wszystkim zdrowia
Miłego dnia życzę
:)

czwartek, 29 grudnia 2011

Mówisz Polska

Mówisz Polska

ja widzę
sosnę strzelistą
do nieba jak my ku życiu się pnącą
za światłem i ciepłem
góruje swym zielonym kapturem
 nad braćmi

 buk rozłożysty
konarami  rozpiera się na wszystkie strony
czaruje srebrzystym cieniem
 orzechami  kusi dziki

 mocarny dąb
poskręcał w węzły gałęzie
 stoi mocno
jak na siłacza przystało
nie boi się wichrów ni  burzy
żołędziami nas raczy

piękny kasztan
ozdoba wśród drzew
kusi pięknem kwiatów
biżuterią owoców
liści wachlarzem

 niepozorny klon
gdzie mu do innych - wielkich
zajmuje skromne miejsce w parterze
słońce zabiera krzakom
ywan z szeleszczących liści
brązami poprzetykany starannie

wszystko to - zdobią ptaki
które najbardziej kochają Polskę

środa, 28 grudnia 2011

Kręta ścieżka

Kręta ścieżka

oj ścieżynko kamienna
wśród skał poplątana
powiedz mi wyboista
dlaczego jej tu nie ma

idę stromą dróżką
kamieniem porosłą
wysokimi szczytami
i sobie myślę -
co robisz tam sama

pytam kosodrzewinę
i strzelistą sosnę
czy cię ktoś widział
 twe włosy rozwiane

otulę mgłą górską
w niej się schowam wstydliwie
o tobie myślę dziewczyno
dzisiaj i wczorajszy ranek

przejdę turnie zdradliwe
wdrapię się na szczytne skały
zaśpiewam głośno
pełnym gardłem – na świat cały

ze tęsknię dziewczyno
sercem połamanym
niczym skalne głazy
za doskonałym twym widokiem
 oczu zabójczym blaskiem

niech moja pieśń się niesie
tam gdzie dymią kominy
 gdzie ty na swym ganku
ślad zostawiłaś - jakże nietrwały

wtorek, 27 grudnia 2011

Los od Boga

Los od Boga

los wygrałem
 od Boga samego
reklamacji i zamiany
nie przyjmował
był kolorowy
 wysadzany srebrem, złotem
mienił się
wszystkimi kolorami młodości

 złoto i srebro
wytarło się szybko
na słonku wyblakły kolory
pokrył się pleśnią
swojego wieku
walczę z tą paskudą
jak umiem
do czysta wycieram go
co ranka
kolory nieprzerwanie  szarzeją
 nikt nie da za niego
złamanego grosza
Bóg w swej wielkości utajnił
 termin jego wygaśnięcia
pożałował tez - gwarancji

 skończyła się dawno
młodość kolorowa
czas dojrzałości
 minął z deszczem
wszystkie sprawy
 skoroszytami zamknięte
a pleśń
rozrasta się wielkimi płatami

dzień za dniem
noc po  nocy
każda  podobna do poprzedniej
piękną ozdobą uśmiechy  wnuczek

pragnę oddać zużyty los
Tobie Boże

czwartek, 22 grudnia 2011

Wigilia

Wigilia

Już w oknach błyszczy choinka
na niebie gwiazdka srebrem głosi
ze nastała Wielka Nowina
Panna urodziła nam syna
tego co zwie się Bożym

wszyscy ślą sobie życzenia
gdyż sprawa jest warta tego
ze trzeba zdrowia i szczęścia
życzyć opłatkiem
wokół stołu wigilijnego

przy nim zbiera się rodzinka
dziadek i babcia, ojciec i matka
oraz gromadka dzieciaków
szczebiocących miło
dzielą się opłatkiem
łzę ma w oczach babcia
miło tak - jak wszyscy razem


Wszystkim moim miłym czytelnikom życzę miłych Świąt

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Pobieliło Święta

http://nk.pl/#profile/1973763/gallery/album/2/423


Pobieliło Święta

diamentowym błyskiem
budzi się poranek
zawstydzone brudy
zasnęły pod śniegiem
to nic że szczypie
w policzki i nosy
 zbudujemy dla siebie
bałwana  wielkiego

zima
bawi się igraszkami  na śniegu
w oknach błyszczy
wystrojem choinka
nastał czas
kolorowego blasku lampek  
 prezentów
tradycyjne Święta do życia budzi

na środku stół świąteczny
czuje się najważniejszy
wytęskniony każdego roku
 wystrojony  śnieżnym obrusem
w dwanaście potraw  tradycyjnie ubrany
i  opłatek
nie da się Świąt obchodzić bez niego

pamiętamy o tych
których nie ma z nami
dla nich
honorowe miejsce przy stole
bo ten dzień
jednoczy nas wszystkich razem

a wieczorem oczywiście
 pasterka
na stałe wpisana w to Święto
jak ryba konieczna
 i prezenty dla dzieci

opłatkiem
życzymy sobie od serca

Kochani, jutro szpital, a potem oczekiwane Święta
Więc już wesołych Świąt życzę

niedziela, 18 grudnia 2011

Pogłaszcze cię kochanie




Pogłaszcze cię kochanie

wykąpie cie w szampanie
oddechem swym wysuszę
ubiorę cię -  pięknie
 pragnieniem nieprzytomnym

zjemy razem kolację
z sześć świec zapalę
w takt cichego walca
 do tańca poproszę
będziemy tańczyć
tańczyć, wokół
aż się zawróci w głowie
osuniesz się bezwładna
w me ramiona
na rękach cię zaniosę
tam gdzie to się stanie
 będę cię rozbierać
z wszystkiego
 powoli
piórkiem pogłaszczę
 gdzie sobie zażyczysz
gdzie zadrżysz rozkoszą
 wycałuję wszędzie
 będziesz moja
tylko i mocno
do utraty tchu
aż go naprawdę zabraknie

Pogłaszczę cie piórkiem kochanie

sobota, 17 grudnia 2011

Ty

Ty

jesteś moja wyśniona
obłokiem
gdy żar z nieba pali
czego pragnę twe oczy
cenniejsze niż złoto
dwa szmaragdy
w blasku niezwykłym
twe włosy rozwiane
nie od wiatru
a namiętności
twe piersi gorące oddechem
od rytmu walca
do kankana dążące
zapach spełnienia
bliskość twego ciała
na zawsze żauracza
dotknąć
twego ramienia
siła niepokonana
ręce nam splata
drżące, gorące
szukające tego
co istnieje w marzeniach
nie myśl, nie broń
to teraz na pewno się stanie

zabrzmią anielskie fanfary
bo ty i ja - ku niebu
ku gwiazdom
do początku stworzenia świata.


piątek, 16 grudnia 2011

Bal


Bal

pan Jerzy dziś
zaprasza na bal
porządny bal - na dużej sali
bal
w którym jest ze sto par
krokami walca - się dziś mieni

więc proszę Pań
chodźmy tam
niech koło policzka spocznie głowa
niech żyje walc
wspaniały bal
kręcą się pary wokół sali

a w kącie tam
z dala od  dam
przysiadł się pan - z różą w butonierce
smutną ma twarz
wczorajszy wzrok
proszę państwa
bal trwa - tańczymy dalej

czwartek, 15 grudnia 2011

Był sobie raz

Był sobie raz

starszy , dojrzały Pan
i wąsa miał i laskę
na spacer chodził sam
i oganiał się tą laską

Razu pewnego zaś
Pan spojrzał, i zobaczył, oooooo
pod krzaczkiem krasnoludka
siedział tam - smutny tak
więc dla niepoznaki Pan
kapelusz swój zdjął i pyta się,o Pani,
( bo ten krasnal to była Ona)
Czy może zrobić coś On
Dla krasnala,( co był Pani)

O tak odpowiedział On
(ten krasnal co był Pani)
już idzie noc, księżyca szron
wszystko nam zmechacił
tu skrzypi coś, tam krzyczy ptak
a ja się już – o kropnie boję

Więc poprosił Pan, ( tę Panią
co była krasnoludkiem)
na swój dom, i tam się działo wiele
i został Pan, Pan i jego dom
na zawsze, z krasnoludkiem

No i teraz - najważniejsze jest
bo morał jest nie byle jaki
By spokój mieć i cichy dom
nie zapraszaj w swój dom
żadnych krasnoludków

środa, 14 grudnia 2011

Koleżanka z podwórka

Koleżanka z podwórka

Tobie, która rozświetlałaś nasze podwórko
Tobie, która onieśmielałaś nas na huśtawce
Tobie, która  wywoływałaś nas  na podwórko  grą w piłkę
Tobie , której podarowałem mój pierwszy kwiat
Tobie, za to żeś go do twarzy przytuliła
i że za swym życiem
 rozbiegliśmy się w świat

za twe oczy
 które jesienią
ponownie po latach zobaczyłem
i za to ze były szkliste
kącikami  perłami ozdobione

Kłaniam się  nisko

wtorek, 13 grudnia 2011

Nie jestem

( Na podstawie wiersza Beaty P. „Jeżeli Jesteś”)

Nie jestem

burzą
obłokom się nie kłaniam
jak dąb wielki
 jak on twardy

ciszą
wołam cię co noc
tęsknię głośno i czekam
marzeniami

 wodą
płynę tęsknotą do ciebie
na fali uczucia i łez
które nie płyną
z wewnątrz palą oczy

kim jestem

poniedziałek, 12 grudnia 2011

Jestem

Jestem

mgłą nad miastem
słońcem
które do życia krwawo wstaje
deszczem
który ci głowę moczy
snem
który zgrozą Cię budzi
jestem wszystkim kochanie

a nawet niczym


niedziela, 11 grudnia 2011

Mewy


Mewy

na dachach
zagnieździły się mewy
królują nad całym miastem
z kawkami wygrały wojnę
teraz rządzą
na dachowej przestrzeni

do życia
potrzeba im mało
trochę miejsca na dachu
na gniazdo
zawsze coś się znajdzie w śmietniku
jak wiatru nie ma
to i odwiedzą swe morze

dzisiaj
jest spokojnie
nie słychać krzyków o świcie
małe już im podrosły
nie zagrażają im sroki

siedzą na dachach
bystro lustrują teren
widzą wszystko
co zdarzyć się może
niech tylko
ktoś chleb wyrzuci
zaraz się zlecą
gromadą
łapią kawałki w locie

krzyczą na siebie
chleb wyrywają
to moje, zostaw, nie rusz, uciekaj
gdy zobaczą człowieka
zrywają się do lotu
z krzykiem

jak można
one przecież jedzą

sobota, 10 grudnia 2011

Pytam się

Pytam się

dlaczego miłość
zadaje wiele bólu
dręczeniem serca się cieszy
rzadko jest wzajemna
czy musi

Mówią - jest ślepa

piątek, 9 grudnia 2011

Kobieta


Kobieta

w kamieniu uwięziona
w nim zaklęta
w połowie skamieniała
częściowo boska
Kobieta

jest ciałem i kamieniem
żywiołem i skamieliną
zimna i gorąca
miłością i przekleństwem
piękna

czwartek, 8 grudnia 2011

Tęsknota

Tęsknota

Nad ostrogą morską
krąży  biała mewa
na fali usiądzie
to słupek zaszczyci
fala ją łagodnie kołysze 
 myślami jestem tam

gdzie mnie nie ma

środa, 7 grudnia 2011

Dzwoneczki

Dzwoneczki

dzyń, dzyń, dzyń, dzwoneczki
wśród kwiatów ogrodu
bąkom .na uciechę
motyli i pszczółek
rano budzą kwiaty
kąpią się w ich rosie
zasypiają o zmroku
urzekają sobą

dzyń, dzyń, dzyń, dzwoneczki
zwabiły dziewczynę
zerwała je świtaniem
uplotła wianek 
pokochała chłopca
 w nim paradowała
czarowała chłopców
znalazła swojego
ofiarowała mu wianek 

dzyń, dzyń, dzyń,  dzwoneczki
wasz żywot jest krótki
służyliście do ozdoby
dla dziewczyny płochej
( Dla Danusi z Tych )

wtorek, 6 grudnia 2011

Dwoistość czerni

Dwoistość czerni

niby jest
ale jej nie ma
nic
a  przecież bardzo wiele
można rozświetlić
zaciemnić
się nie da
kolor i brak koloru
jest wszystkim
i niczym.
 tajemnica wielka
żałoby znak powagi

ciemność

wiele możliwości  dla poety
pole dla wyobraźni
 w czerni
jest ci do twarzy

poniedziałek, 5 grudnia 2011

Dorośli, Mali


Dorośli, Mali

bawili się we dwoje
w dorosłych
 w życie
jakie widzieli
znali

rozłożyli kocyk na trawie
nie kocyk
dom prawdziwy
ona dziecko - kobieta
on mężczyzna - dziecko
dorośli  w przedszkolu
do szkoły za wcześnie

bawili się w rodzinę
 jaką widzieli
znali
 pamiętali głęboko
dwie różne
lecz takie same

ona gotuje obiad
z trawki kapusta
kamienia ziemniak
kwiatem mlecza ozdabia

 on wraca z pracy
idzie od lewa do prawa
od prawej do lewej
z przerwami
 odpoczynkiem na ziemi

tak widział
zapamiętał
jak ojciec

 ona potulna
 skulona słucha
 tak jak ona
matka
krzyku nienawiści
 władzy
krzyku który się domaga

tak  bawią się dzieci
dzieci nasze
 niczyje
duże a małe


Dla mojej przyjaciółki zabaw dziecinnych Steni!

czwartek, 1 grudnia 2011

Słowa złe

Słowa złe

padły złe słowa
niepotrzebne nikomu
złe i zawistne
tam
gdzie uczucie się chowa
gdzie zorzą wstaje słonce

czy się skończyło
czy było chociaż
może się  nie zdarzyło
to fala morska
bije o brzeg wściekle
to tylko wiatr

to sen
 poprowadził nas parami
 tam
gdzie dojrzewa miłość
gdzie rosną kwiaty
uczucia są prawdziwe
wieczne i dozgonne

czy jest miłość prawdziwa

środa, 30 listopada 2011

Miałem sen


Miałem sen

 był wczoraj
i będzie jutro
 kolorowy jak wiersz
zapachem łąki rozkwitła wiosna
byłaś ty
w porannej mgle rozpromieniona

widziałem twoje rozwiane włosy
jasne jak len
wiatrem potargane
poprzetykane kwiatami wiosny

cała sukienka w kwiatach
wielkich
 maki i chabry

miłośnie szarpał ją wiatr
nadziwić się nie mógł
jej pięknu

 wokół
 roześmiany świat
bawiły się  motyle
z twego ciała
zorzą bił blask
ścieliły się pod nogi trawy

wszystko
oddawało ci cześć
łąki, ptaki i kwiaty
drzewa kłaniały się w pas

nagi leżałem u twych stóp
powiedziałaś

 mój miły

wtorek, 29 listopada 2011

Dzień


Dzień

ociężały sobą
 skąpany w  zimnie
ozdobiony deszczem 

dzień bez słońca
wstydliwie z chmurami się droczy
przegrany z zimnem 
drwi z lata

dzień
 pełen  złych myśli
nasycony wilgocią
pragnieniem  ciepła
 ponury sobą

dzień  
niepotrzebny nikomu
w którym 
 nic się zdarzy nie może
zamknięty w zmęczeniu 

niechciany i niekochany


niedziela, 27 listopada 2011

Hymn Krajoznawców

Hymn Krajoznawców
( Dla Szefowej - Oli Falinskiej )

Gwiazdy srebrem rozbłysły
odpoczynku nadszedł czas
jutro znów będziemy razem
musimy wcześnie wstać
ognisko zapalimy
kartofle będziemy piec
piosenkę zaśpiewamy
radosna to będzie pieśń

ref.
Otoczmy ogień kołem
łańcuchem gorących serc
weźmy się za ręce
w nich siła umieści się
niech iskry lecą w górę
dotrą do wszystkich nas
pokochajmy przyrodę
działań konieczny czas

Znów pójdziemy razem
w przyrody przygód szlak
przywita nas urodą
zieleni, gęstwą las
mgła nas miło utuli
wędrówki nadszedł kres
rzeki czysta woda
to jest nasz wspólny cel

ref.

Ryba nam podziękuje
wdzięczny będzie rak
w strumieniu czysta woda
upiększy cały świat
gałęziami las zaszumi
wdzięczność wyrazi tym
balladę zarechocze żabka
swą arie zaśpiewa ptak

ref.

Gdy spocznie na strzelistej grani
zmęczony szczęściem wzrok
wdzięcznością napastowane buty
ścieżki przygody czują szlak
zmęczenie precz porzucisz
widoki ich pokrzepią nas
zrozumiesz jak wędrował
twój pradziad przez nasz świat
pradawny czas

( kto zaśpiewa? )

sobota, 26 listopada 2011

Kolory miłości

Moja wnuczka Alicja
Kolory miłości

Jesienią
cię kocham w kolorze rudym
przed wiatrem i pluchą się kłaniam
daję ci kwiaty tej pory roku
 chryzantemę
 wspomnień kolory

A zimą
kwiaty nie rosną
więc kocham cię całą w bieli
błyskiem tęczy świeżego śniegu
i najpiękniejszym z kwiatów
wymalowanym
na szybie mrozem

A wiosną
miłość tężeje
świat cały
do życia się budzi
kwitną
żonkile,krokusy, tulipany
kochają się ptaki
z pięknym śpiewem
i u nas
krew w żyłach się burzy

W lecie
cię kocham najbardziej
uwolnioną
z kilogramów ubiorów
sama elfem
ustrojoną
 tysiącem kwiatów

najpiękniej jest ci z różą we włosach

Las

 Las

dusza wolnością oddycha
zapachem igliwia upaja
zachwyt pierwotny
nie skażony
czysty

czwartek, 24 listopada 2011

Góry wytęsknione

Góry wytęsknione

Oczy
dalą niezmierzoną zamotane
 zmęczeniem osnute

połoniny
na zawsze poślubione
nigdy nie zdradzone

smreki strzeliste
kosodrzewino mały ich bracie
wichrem tęsknoty wysmagane

bądźcie ze mną zawsze

środa, 23 listopada 2011

Budowla

Budowla

gra natura w klocki
 jeden na drugim układa
gdy wypadnie jeden
może nic
 a może się stanie
gdy wypadnie ich kilka
zawali się budowla
ukarze
egipskimi plagami

ważne są
wszystkie klocki natury
troska o małych braci
o ziółko w trawie
od nich zależą plony

czy  koniec ery człowieka

wtorek, 22 listopada 2011

Szeptał

Szeptał

słowa gorące
wstydliwym rumieńcem
barwiły oblicze dziewczyny
kamieniem milowym
utknęły w jej duszy
na nogi
założyły młyńskie kamienie

Nie ma już siły
opierać się słowom
szuka na ślepo
 jego ust gorących
które szeptały
słowa bezwstydne

czarowały
niewinną istotę

niedziela, 20 listopada 2011

Uśmiech

Uśmiech

Dziewczyna 
zawarta w uśmiechu
wstydliwie 
skryta za okularami
głowę uchyla  jak ptaszek
kryje się 
za swym uśmiechem
  
oczy jej 
gorejące kosmosem
skryła za ciemnymi szkłami
potrafi porazić meduzą
zniewolić na zawsze 

UŚMIECHEM
wygaszającym gwiazdy 
  




piątek, 18 listopada 2011

Audycja Radia Koszalin z dnia 18 - 11 - 2011r.


W zachwycie i zmęczeniu



 W zachwycie i zmęczeniu

Pociągnięte kreską słońca
wymalowane 
zapachem wiatru
wywołał mnie 
ze szczytów arogancji
zew
rwący na kawałki serce

Skąpany 
w kolorach brązu i zieleni
przyrody
 która szlifuje charakter wysiłkiem
oczy wypełnia 
strzelistych grani widokiem 
potem ozdobionych
zmęczeniem opłaconych

Byłem tam
wśród dzikiej zieleni
toczącej stałą walkę o życie
igłami 
kurczowo  trzymającej się ziemi
 odrobinką słońca
cieszy się latem

Szczyty 
otulają się mgłami 
wstydliwie
słońcem i wichrem wypalone do czysta
kamieniste ścieżki 
żądają mocnych butów
ale nic to 
w porównaniem z uczuciem
gdy nie musisz zazdrościć 
lotu ptakom

Gdy dojdziesz 
rozpalony słońcem i wichrem
nad urok wody 
czystej kryształowo 
przysiądź wędrowcze
i otwórz swe serce
Bóg tam poczeka na ciebie


czwartek, 17 listopada 2011

W blasku


W blasku

pociągnięte 
kreską słońca
w blasku 
pojawiającego się mroku
srebrzysta ścieżka 
wymierzona strzałą 
w tarczę olbrzyma
nieba
wylanego czerwienią krwistą
srebrem wód malowanych

morze spokojne
głaskane wiatrem 
przymilnie łasi się do brzegu piasku

a w mych oczach ślad ścieżki po tobie
nietrwały 
tęsknotą zmywany

znów dzień 
wśród ciał stłoczonych
patrzących na siebie wilkiem
i morze
obojętne zawsze na wszystko

gdy znudzi go widok człowieka
przeraźliwym niedźwiedzim rykiem
zahuczy potworem
który niszczy wszystko
brzeg zabiera 
i woła daniny
z samego człowieka


poniedziałek, 14 listopada 2011

Spacer z dziadkiem

Spacer z dziadkiem
popatrz wnuczko

tu jest las z drzewami sięgającymi chmur
zwierzęcy dom
szanujmy ten dom moja wnuczko

a tutaj płynie rzeka
wije się pięknie błękitną wstążką
mieszka tu żaba i leszcz
dbajmy o ich dom by zawsze był czysty

a tam jest nasze miasto
w nim nasz rodzinny dom
mieszkasz tu mój skarbie
dbamy razem by był czysty

a przecież tak niedawno
był tutaj dom zwierząt , żab i leszczy
ptaków śpiewających na drzewach
zabraliśmy im ten dom
za to pogniewał się na nas las

kochanie zadbajmy razem o dom
który pozostawiliśmy dla zwierząt
by tu nie brudzić i nie niszczyć

niedziela, 13 listopada 2011

Nie będę

Nie będę 

gniewać się na ciebie
ani się boczyć 
po co nam kłótnie
będziemy zawsze czuli dla siebie
w różach deszczu 
i wrzawy miasta 

usiądź przy mnie 
i się uśmiechnij
popatrz mi w oczy 
na moje dłonie
poukładamy słowa 
miło 
na chmurkach

twórczo 
jak lubisz 

w  kolorze twoich oczu




sobota, 12 listopada 2011

Drozd

Drozd

On mnie podglądał
nie ja jego
on rozumiał
cel  i sens życia
to on usiłował mnie nauczyć
ja zarozumiały
gruboskórny
nie chciałem słuchać

Rozwalony w fotelu
ważny swą  wysokością
siłą
że pozwalam mu żyć
istnieć
zarozumiały

On rozumiał tajemnicę
 wspaniały - swą odwagą
podszedł do  nóg
walczył z grabkami
o robaka – dla dzieci

Małe odważne ptasie serce
matki

piątek, 11 listopada 2011

Olbrzymy

Olbrzymy

Za mym oknem wyrosły olbrzymy
swymi wierzchołkami sięgają do chmur
gałęziami, w takt wiatru, głaszczą powietrze
to świerki, sosny, dęby i buki 
o wieku o już słusznym – mi wierzcie

Pamiętają  zdarzeń bez liku
wiele wojen przeżyły w swym kącie
gałęziami poszumią lat jeszcze wiele
nie będą naszym oczom 
żałować zieleni widoku

Są też inni  wielcy olbrzymi
odchodzą właśnie czwórkami - do nieba
  idą tak -  bo tylko tak bohaterom wypada

W oczach im pozostały jaszcze
 kurzu tumany spod Lenino
kolor maków w najpiękniejszej czerwieni
i smród olejów z pięknej Normandii

Pamiętamy i tych olbrzymów
przesiąkniętych do cna 
zapachem ognisk i lasów
tych którzy obowiązek Ojczyzny 
stawili nade wszystko
nie pytali się o nagrody ani zaszczyty

 obowiązek swój stawili nad życie 

Odchodzą olbrzymy czwórkami do nieba
co po nich zostanie 
pamięć czy też drwina
czy dalej morze kłótni ambicją pisanej
kto wylał krew czerwieńszą od innych żołnierzy

Czy pieniądz 
będzie teraz przepustką do nieba




czwartek, 10 listopada 2011

Słowa

Słowa 

rzucone bezwładnie na wiatr 
poobijane o mury niezrozumienia
ogołocone nienawiścią 
wyniesione na szczyt niezrozumienia 

słowa 
delikatne jak promyk 
masujące duszę płochliwą 
pełne twojego spojrzenia 
piękne 
jak ty dziewczyno 

gdy przeminą w tęsknocie 
to świat przeszyje pustka 
smutkiem 
nieogarniętym przebita 



środa, 9 listopada 2011

Nadzieja

Nadzieja 

 jest matką głupich
mam swoje  marzenie
piękne
 jak poranek w ogrodzie
od lat siedzi kołkiem 
w mej nieposłusznej głowie
usadowiło się w niej mocno i wygodnie
nie chce jeść ani  nie pije
marzy 
o jednej dziewczynie
wyszlachetnionej czasem
wypiękniałej rozstaniem
ubarwionej wspomnieniami

jak się nazywa - nie powiem




wtorek, 8 listopada 2011

Deszcz

Deszcz

Całym sobą - chłonę deszcz
życie po burzy
maluje kwiaty  pereł kolorem
powietrze
nasyca  ożywczym ozonem

Kocham
niespodziewany błysk
który światłem grzmot budzi
 deszczem  życia poi rośliny
kocham się
w nastroju burzy

Burza z ulewą są  małżeństwem
miłość ich przejawia się zniszczeniem
przyroda dba o swoje prawa
wściekle niszczy

to co przeciw niej zbudował człowiek

poniedziałek, 7 listopada 2011

Dla Alicji


Dla Alicji

Mała szatynka, oczy roześmiane
królowa piękności roztaczanej wokół
rośnie na drożdżach, podlewana miłością
całej rodziny, szczególnie dziadków

Dziś składamy Ci życzenia, 
gdyż 11-y roczek jest piękną datą 
w życiu człowieka
tworzą się marzenia i pierwsze miłości
jakże niewinne, wstydliwie skrywane

Życzymy Ci Alicjo wszystkiego najlepszego
by całe twe życie wyścielono gwiazdami
szczęście nawet na chwile cię nie opuszczało
a w szkole, oczywiście posypało szóstkami

I byś jeszcze długo cieszyła się dziadkiem
na jego miłość  zawsze możesz liczyć
przyjmij ode mnie jubilatko garść całusów
by ci nigdy nie zabrakło w życiu szczęścia