Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

sobota, 10 listopada 2012

Wczoraj



. Wczoraj
( wiersz z książeczki Miłość z jesiennym liściem" )

Byłaś wczoraj ze mną
nie byłaś
nie wierzę
przecież cieszyły się gwiazdy
mrugały do nas ochotnie

Nie byłaś
przecież pamiętają twój zapach kwiaty
oburzone nim okropnie
A dywan
gdzie leżały twe szatki
ciągle tęskni dotykiem

Świt jest świadkiem że wyszłaś
Nie byłaś

Może się śniło

piątek, 9 listopada 2012

Zycie to film

( z internetu )
Zycie to film

klatka po klatce
spadają kartki z kalendarza
wiele wiele zła

Jest też odrobinka dobra
nasze istnienie rozjaśnia

Miłość Kobiety

( z internetu )
Miłość kobiety

Kobiety miłość ulotna
szybko się kończy - niestety
zawsze trzeba na nowo
ciągle trzeba inaczej

Ciągnie się to latami
nie wystarczy kwiatek w czerwieni
nawet śniadanie do łóżka
zawsze mało i mało

Lecz gdy spotka innego
już nic jej nie potrzeba
wszystko silnie podnieca
z nim jest całkiem inaczej

Nie dziwcie się miłe panie
że mamy coś tam na boku
tam jesteśmy kochani
tak po prostu - za nic

( Zabrania się strzelać do poety)

czwartek, 8 listopada 2012

Punkt 4

( z internetu )
Punkt 4

jest blisko - coraz bliżej
o niego się potkniesz
nie ominiesz
nie przeskoczysz
jest przeznaczeniem
….................................
Czarna dziura
spełnienie podsumowanie
    - wszystko


Batuta

( z internetu )
Batuta
Wzniosła się nad ciszę
i cisza się stała głęboka i gęsta
objęła władzę nad salą
smyczek się uniósł i zawisnął
jak by myślał mówił

Opadł na struny stalowe
one odpowiedziały dźwiękiem
delikatnym dla uszu zachwytem

Dźwięki motylem fruwały
pod sufitem na sali wszędzie
wpływały do uszu
duszę rozkoszą głaskały
jeszcze jeszcze -

Cisza - zamarła batutą
dźwięki trzmielami grały
grały i grały za batutą
sala gęstniała tym dźwiękiem
a one grały i grały

Skończyło się nagle
motyle i trzmiele opadły
jak płatki śniegu
jak liście
batuta zamarła w bezruchu

A cisza - wybuchła gęstością
zadrżały mury zachwytem
trwała i trwała - i ucichła nagle

Stało się pusto

środa, 7 listopada 2012

Punkt3

( z internetu )
Punkt3

Tam gdzie dom rodzinny
gdzie matka nakrywa do stołu
jej uczucie wielkie bezgraniczne
i pocałunek matczyny


Młodość

( z internetu )
Młodość

Młodość - chodzi swoimi drogami
nie straszne jej żadne wyboje
czasem się potknie czasem upadnie
lecz nigdy im droga się nie dłuży

My którzy schodzimy z areny
już nie liczymy się wcale
oglądają ze zgrozą siwe włosy

Lecz miło nam gdy w autobusie
ustąpi miejsce młodzian wysportowany

wtorek, 6 listopada 2012

Punkt2

( z internetu )
Punkt

gdzie zadra mała
powstała dawno w sercu
gdy istniała miłość niewinna
wierna i dozgonna

a serce otwarte na oścież
dławiło się uczuciem



Wierzba

( z internetu )
Wierzba

Wierzba panna młoda
w zieloną suknię wystrojona
włosy zaczesane do ziemi
czeka na druhny swoje
 a pana młodego - nie ma

 Cisną się do niej świerki dorodne
na czele z trzęsącą
się osiką
klony otoczyły ją w koło
a w kącie dąb dorodny
rozpostarł szeroko ramiona
gawiedź od siebie odpycha
spogląda na pannę młodą
gałęziami utuli

Miłośnie


poniedziałek, 5 listopada 2012

Deszczem


( z internetu )
Deszczem

Spłynę do ciebie wieczorem
przyjdę razem z deszczem
w zenicie chmur usiądę
i znowu z nim spłynę – na zawsze

Czekaj mnie proszę na dworze
to nic że ma być ulewa
przybędę na nici pogody
nie zatrzyma mnie twoje zdumienie

Przyniosę czerwoną różę
skąpaną przed chwilą deszczem
gdyż uczucie szalone
kolczaste jak to -
które wiąże ludzi dwoje

Na zawsze

niedziela, 4 listopada 2012

Punkt

( z internetu )
Punkt

Na mapie wszechświata
malowany marzeniami

gdzie wracasz we snach
tam żyłem kochałem byłem
teraz tęsknię i wspominam


O czas

O czas

Niezbędna chwila do życia
dwie igły - siostry w potrzebie
wypiją krew czerwoną - by istnieć

To nic że udary żaru
fizjologia staje się panem
a moje ciało - obce

Chłód posadzki orzeźwi czoło
utulony w oddechu Pana
przeżyć – bo jeszcze nie czas

Zbiegły się anioły
fartuchami białymi trzepoczą
eliksir do żył tłoczą - sól życia
ponownie błyski myśli

Wygrałem - ile razy