Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

sobota, 4 października 2014

Jesień

(  Autor-Jose Romeo-Lectores inquietos. )
Jesień
 
po parku spaceruje jesień
wystrojona w złoto i brąz
kobierzec liści rzuciła pod stopy
uwielbia z szelestem kroku iść

w ręku ma kostur koślawy
a przed nią grzybów las
maluje drzewa na kolor złoty
iglaków nie lubi gdyż kłują tak

ptaki kluczami płyną po niebie
odlatują z rodzinnych gniazd
nieliczne zostaną wierne ziemi
liczą  na ludzie serca
na pokarm z łaskawych rąk

nastał czas deszczów i mgieł  burych
diamentem w trawie  rosa błyska
na pajęczynach czarowne korale łez
 w powietrzu płynie
babiego lata jak sen ulotna nić

proszę chodź ze mną kochanie
na niebie tysiące srebrnych gwiazd
jedną dla ciebie zrzucę
ta spadająca tylko
jest twoją

Lech Kamiński

piątek, 3 października 2014

Smutno mi

Smutno mi, lubię tę piosenkę
Była jesień w Tatrach, Staw Morskie Oko i byłaś Ty
Wilki

Dziewczyno z internetu

( z internetu )
Dziewczyno z Internetu

Jesteś gdzieś na końcu świata
życzę ci jak zwykle
by dzisiaj był - „dzień dobry”
zasyłam uśmiech miły
 by przesłonił szarość dnia

Dziewczyno z internetu
opowiedz o sobie
wiem że czekasz
na codzienne moje słowa

Dziewczyno z internetu
wiem ze to wirtualny spam
ale raźniej  jest na sercu
gdy co dzień odpisujesz mi

Więc pisz proszę moja droga
tutaj nie straszny deszcz czy zawierucha
niech wirtualny flirt trwa

Kamiński Lech

Zapraszam

( http://www.national-geographic.pl/foto/fotografia/swit-w-kolobrzegu-187620 )

Zapraszam cię na świt
niebo purpurą budzi
do śpiewu zagania ptaki
a trawy - kąpie w rosie

Lech Kamiński
Wyszło mi tyle, myślę że w moim wieku to dobry wynik :)

To nic

 
To nic że kłopoty
że w trudzie i znoju
dzień każdy liczę
a wnuki krzyczą dziadku
są przecież też miłe chwile

Gdy na twej twarzy uśmiech zakwitnie

Lech Kamiński


czwartek, 2 października 2014

Olbrzymy

Olbrzymy

Za oknem powyrastały olbrzymy
 wierzchołkami wrastają w chmury
gałęziami w takt wiatru powietrze głaszczą
to świerki sosny dęby i buki
o wieku bardzo słusznym – uwierzcie

Pamiętają zdarzeń bez liku
wiele wojen przeżyły we swoim kącie
 gałęziami poszumią lat jeszcze wiele
oczom nie pożałują widoku pięknego

Są też inni olbrzymi wielcy
odchodzą właśnie czwórkami do nieba
tak idą - gdyż tylko tak bohaterom wypada

W oczach im pozostały jaszcze
 tumany kurzu spod Lenino
kolor maków w najpiękniejszej czerwieni
i smród olejów pięknej Normandii

Pamiętamy i tych olbrzymów
przesiąkniętych do cna zapachem ognisk i lasów
 którzy obowiązek Ojczyzny stawili nade wszystko
nie pytali o nagrody ani zaszczyty
swój obowiązek postawili nad życie

Odchodzą olbrzymy czwórkami do nieba
co po nich zostanie pamięć czy też drwina
czy morze kłótni ambicją pisanej
kto wylał za Polskę
krew czerwieńszą od innych żołnierzy

Czy pieniądz stanie się przepustką do nieba

Lech Kamiński

środa, 1 października 2014

Namiętność

( Klimt - pocałunek)
Namiętność

on i ona złączeni miłością
ona oddana mu cała
bez reszty i bezwstydnie

on przytulił ją ramionami do siebie
zatopił ją całą w namiętności
która wywraca góry
wywołuje wojny
zbrodnie prowokuje

otoczeni jej bogactwem
obydwoje boscy
tworzą nowe życie
cud stworzenia w splocie poczęcia
wyzwolonym  w zgodzie z naturą

Odwieczny cud życia

Lech Kamiński

wtorek, 30 września 2014

Szpital

Szpital
( wiersz z książeczki Wierszy Szpitalnych )

Franek siedzi na łóżku
nie wstaje bo po co
u niego w głowie zawierucha
mówić nie umie - więc wyje

wyje gdy jest głodny
gdy go czasem zaboli
wtedy gdy chce pogadać
i nikt nie zwraca uwagi

mam swoje szpitalne trzydniówki
napatrzę się ludzkiego nieszczęścia
tam wisi kroplówka
tu nieprzytomny leży

krew mu przetaczają na okrągło
nie wstaje już z łóżka
leży ciało a dusza puka właśnie
w nieba bramy

zapachem nie do wytrzymania
wita gangrena
nie chce się wierzyć że z człowieka
może wyjść tyle smrodu

nogi opuścił na podłogę
bandaże sięgają do kolan
trudno się dziwić chłopu
że na własnych nogach
chce maszerować do nieba

wiele się dzieje na oddziale
w czasie mych pobytów trzydniowych
wiec wybaczcie mi bardzo proszę
że unikam widoku wraku człowieka

Lech Kamiński

poniedziałek, 29 września 2014

Dobrze że jesteś

Dobrze że jesteś
 
Jest przy mnie ta
która oddała mi serce
przed wieloma laty
gdy świat prostotą pachniał

Dziewczyna z krótkimi włosami
zapadła głęboko w moje oczy
i mimo że czas okrutnik
 bezwzględnie poorał jej lico
zawsze jest że mną
ta - która tamtej nocy...

Wszystkie twoje zmarszczki wycałuję
znów rozczochram srebrne włosy
przecież zawsze widzę w tobie
tę - która przed wielu laty
założyła mi obrączkę

Zobowiązania i nadziei

Kamiński Lech

niedziela, 28 września 2014

błękitno złoty

( http://www.tvn24.pl/ )
Błękitno zloty
 
Giną chłopcy na Ukrainie
giną i dziewczęta
kto o nich pamięta
kto po nich zapłacze

Nie wskrzeszą ich łzy matczyne
ani ojca wzrok zacięty
pochowani w wspólnej mogile
bohaterom należy się spokój

Wzniesiona wysoko flaga na Ukrainie
dwoma kolorami się mieni
drażni oczy wspólnego wroga
 wroga salwa jej nie zniszczy

Nie oni tą walkę wybrali
ze wschodu toczy się walec wojny
ogień i zgliszcza
ból rannych i płacz po zabitych
ta ziemia krwią nasiąknięta

Giną chłopcy na Ukrainie
giną i dziewczęta
 nie jedna płacze Ukrainka

syna pochowała nie jedna Rosjanka

Wołamy o Pokój

Lech Kamiński