Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

sobota, 13 grudnia 2014

Trendowaty

Trędowaty

Pierwsza miłość czysta i wieczna
a wokół  smreki szumiały
a skalne granie klaskały wichrem

Chłopak z górniczego osiedla
miał ojca wstyd się przyznać pijaka
poeta  a z j. polskiego  klasę powtarzał
a ona  piękna i córka lekarza

Nieskończone rozmowy i listy od błędów czerwone
wstydziła się prze światem pokazania ze mną
lecz przecież wzajemnie znaliśmy swe myśli i uczucia
i to na odległość kilometrów setek

Sam Bóg nas swym palcem naznaczył
miała być miłość wielka jak rzadko
lecz ona powtarza jak mantrę
ze podoba się że lubi a nie kocha

Nie wierzę

Po latach wielu z moją rodziną
w otoczeniu cudownej żony
szczebiotu wnucząt kochanych
mimo choroby która zwaliła z nóg
Bóg zatwierdził me życie nagrodą

Jej  darował zapach  śmierci
które otoczyło wokół żelazem
i mimo że pieniędzmi  dom przepełniony
pustka płacz i łzy  życia przegranego
które kończy się niczym

Przecież nie igra się  z miłością

Lech Kamiński

piątek, 12 grudnia 2014

Kotek

Kotek

Pewna pani posiada kotka
wygania go z podwórka srogo
swego domku malutkiego
wprost do lasu okrutnego

Kotek prosił o wychodne
 o nóżki się ocierał miło
 na łowy myszek poszedł sobie
by wrócić o bladym świtaniu

Wypuszczajcie miłe panie
swego kotka porą nocną
gdzieś tam komuś się połasi
lecz nim słonko rankiem wstanie
na progu waszego domu
 skruszony zawsze stanie

Miło łapką o mleczko prosi
na kanapie z gazetką się położy
wnet do was  miłe panie
popłynie cudowne kotka chrapanie

Lech Kamiński

czwartek, 11 grudnia 2014

Gdy mnie zabraknie



Gdy mnie zabraknie

nic się nie stanie Haniu
zgaśnie jedna gwiazda
po cichutku - gdzieś wysoko
na samiutkim firmamencie

a zapłonie gwiazda nowa
kto o starej będzie pamiętał
może wnuczka czy żona
ona świeci dla nich zawsze
blaskiem pełnym jak nowa

może ktoś zapamięta

Lech Kamiński


środa, 10 grudnia 2014

Ławeczka

Ławeczka 
 
Moje ulubione miejsce na ziemi
za miastem wśród ogrodów zieleni
rośnie jabłoń rozłożysta
zaprasza u siebie do spoczynku miłego

pod nią zbudowałem ławeczkę
lubię na niej przysiadać
cieszyć się cieniem  drzewa
wtulić się w niego cały
zapach zieleni wchłaniać

wiosną kryguje się kwieciem
latem czerwienią owocem kusi
ławeczkę przed słonkiem osłania
swym chłodem hojnie obdarowuje

sąsiadów ma wokół wytwornych
wisienkę sokami nabrzmiałą
czereśnie słodyczą w czerwieni
kuszą z daleka ludzi i ptaki
dla pań zaś są afrodyzjakiem

wokół nich zaś mnóstwo kwiecia
wyniosłe parzydło z koroną złotą
piwonie kwiatem do słonka się śmiejące
powoje jak węże wokół pergoli się wiją

moją ławeczkę lawenda obrasta
odurza mnie i pszczółki zapachem
swe drobne kwiatki jak lance
w jednym kierunku kieruje do słońca

na honorowym miejscu posadowiłem róże
 zapachem uwodzą owady i ludzi
królowe kolorów zaczarowanej krainy
nie może ich braknąć w żadnym ogrodzie

dzielę się mym kolorowym światem
z żabką która skryła się pod krzakiem
motylkiem na róży przysiadł sobie
 pszczółką  która ślicznie zapyla owoce

zapraszam do mego miejsca cudnego
na ławeczkę w kolorowym ogrodzie
tutaj spotkasz samo dobro
najpiękniejsze cuda nieskażonej przyrody

Lech Kamiński

wtorek, 9 grudnia 2014

Przepraszam

Przepraszam
 
za to ze urodziłem się w komunie
i nie znałem innego świata
ze chodziłem do komunistycznych przedszkoli
i do komunistycznej szkoły
ze w wakacje jeździłem na kolonie i obozy
za całe dzieciństwo w komunie spędzone
ze poszedłem do komunistycznego wojska
innego nie było a musiałem
ze mieszkanie od komuny dostałem
i wziąłem
ze w komunie za darmo studia zrobiłem
i się przydały
że pieniędzy nie miałem i nie mam

Przepraszam
że w niej żyłem i kochałem

Lech Kamiński

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Komentarz do Obrazu

( Tomasz Sętowski-  "Malarz i modelka"! )
Komentarz do Obrazu

malarz maluje anioła
w jednym kolorze błękicie
a po nim statek żegluje
z wiatrem wypełnionymi żaglami
malarz jest czarodziejem
pędzlem wielkie pałace buduje
a okręt płynie w dal
po rozlanych farb błękicie

malarz z anioła maskę zdarł
a anioł okazał się kobietą
wirując z wiatrem w takiecie fal
suknią zwiewną go zamotał

obraz maluje się sam
z niego wypłynął błękitu wstęgą
sztormem statki porozbija
pędzla artysty świat zaczarowany

Lech Kamiński