Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

sobota, 20 grudnia 2014

Przemijanie

(  http://www.tapety24.org/motyl/1280x1024  )
Przemijanie
 
z obrzydliwej liszki powstał kokon
nie mniej odrażający
z niego wykluło się piękno
z brzydoty - piękny motyl
z piękna znów obrzydliwość
pełzająca liszka
taka kolej rzeczy
co brzydkie co piękne
co złe a co dobre
kto odgadnie oceni
dwie strony tej samej rzeczy

Lech Kamiński

piątek, 19 grudnia 2014

Ćmy

( http://www.garnek.pl/kawa84/1367027/jak-cma-do-swiecy )
Ćmy

Ciepła letnia noc
zapaliłem lampę naftową
ćmy się zleciały
jak zwykle do światła
jak my do wiedzy
jak my się spalamy 

Ćmy do światłą lecą
w płomieniach giną

Mamy marzenia
dążymy do ich spełnienia
czasem się nie udaje
żałujemy potem

 Ćmy do światła lecą
 się spalają 

Spotkałem dziewczynę
wśród gór wysokich przy wodach srebrzystych
pokochałem na życie

Ćmy do światła lecą
 tam się spalają
  pozostaje popiół

Komu  potrzebny

Lech Kamiński

czwartek, 18 grudnia 2014

Damy

Adam Badowski
"Portret damy w czarnej sukni", 1893, olej na płótnie, 65,5 x 53,5 cm, własność prywatna )
Damy

 nie rozpieszczają nas panowie panie
gdzie podziały się nasze damy
które zagrały na fortepianie
potrafiły zaśpiewać pięknie
chodziły w sukniach długich
organizowały przyjęcia wielkie
z obcymi nie zamieniłyby słowa
dla których warto za kwiatem
do brudnego stawu wejść

kobieta to twoja szefowa
nie gorzej poprowadzi autobus
nas znów obarczy garami
śniadania i kawy zażyczy do łóżka

gada jakieś bzdury o feminizmie
obraca się w kręgach ważnych
firmę prowadzi - czasem wielką
 i marzy jej się polityka też wielka

my się już nie liczymy wcale
naszym losem kierują panie
same mężów wybierają sobie
kiedy zechcą to się rozwodzą   z nami

smutno że nie ma już tamtych dam
 powiedz mi Kazimierzu
jak ja mam być dalej uprzejmy
dla konkurujących z nami  Pań
( Przepraszam Panie. To żart!)

Lech Kamiński

środa, 17 grudnia 2014

Mała Maja

Mała Maja
 
dziś na deszczu
tańcowała
w kałuż blasku

w każdą wlazła
i do tego
każdą dokładnie wymierzyła
aż sukienkę wyplamiła

budki brudne
rączki w błocie
nawet we włosach
błota krocie

z płaczem wraca
do mamy w domu
błotko kapie
schludności pogromu

mama krzyczy
olaboga
marsz do wanny
moja droga

Lech Kamiński

wtorek, 16 grudnia 2014

Letni wiatr

(  © Przedszkole Nr 3 w Płońsku  )
Letni wiatr
 
przyfrunął wiatr
letni wiatr
na listku akacji usiadł
muzyką grał

nadszedł deszcz
letni deszcz
na różę spadł
cieplutki letni deszcz

rozwinął się kwiat
najpiękniejszy kwiat
czerwonej róży dumny  kwiat

chochlik wiatr
na różę spadł
płatki zdarł
poniósł je w dal

Lech Kamiński

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Męskość

Męskość
 
wstydzę się  łez
to taka niemęska rzecz
niech płaczą same kobiety
u mnie łez nie zobaczy nikt

nawet wtedy... gdy umierała mi mama
ani... gdy rodził się pierwszy syn
nawet gdy odmówiła mi ta właśnie dziewczyna
ani wtedy gdy odechciało się żyć

łez się wstydzę
gdyż niemęska to rzecz

Lech Kamiński

niedziela, 14 grudnia 2014

Kochali się i nie chcieli

Kochali się i nie chcieli
Heinrich Heine

Kochali się i nie chcieli
Nic sobie wyznać najprościej,
I spoglądając wrogo
Oboje ginęli z miłości.
Rozstali się i już tylko
W snach się widzieli czasami.
Byli od dawna umarli
I nie spostrzegli się sami.
Przełożył z niemieckiego

Robert Stiller

( Wiersz bardzo mi się podoba, więc wkleiłem )

Wiersz dla Eli

( http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Anie%C5%BCne_Kot%C5%82y )
Wiersz dla Eli

dam ci kilka prezentów
osobiście dla ciebie wybiorę

masz  srebra  garstkę
roziskrzoną słońca diamentowym promieniem
gwiazdki utkane misternie szydełkiem  anielskim
wichry je zwiewają po graniach
w dolinach tworzą zaspy nieprzebyte
cały świat zakryty białym ornatem
przed mrozem smreki otula
od jego blasku  oczy mrużysz
przyjmij je gdyż są nietrwałe
ale przecież przepiękne

daję zaczarowany owoc kasztanowca 
 w mej kieszeni ukryty jeszcze jesienią
ubrany w brązowa kurtkę
 łatką białą na świat  zerka
w nim nowe życie zaklęte  
 olbrzym dorodny drzewo piękne
obdaruje cię uśmiechem
wspaniała ozdoba parku i ogrodu

dam tez gałązkę kosodrzewiny
zerwaną na grani o porze surowej i groźnej
w Karkonoszach na wierchu Szrenicy
nie boi się ni wichru ni mrozu
jak rycerz dzielna jak stal odporna
gałązkę przyjmij z uśmiechem - jak różę
bo w niej niesłychane piękno gór   zaklęte

Lech Kamiński