Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

sobota, 7 maja 2016

Zachodzące purpurą

Zachodzące purpurą

Rozpaliło się niebo purpurą
podświetliło blaskiem  chmury
tarzają się w kolorach - płyną
zachwyt z szacunkiem budzą u ludzi

Słońce odwiecznie chyli się do zachodu
purpurę nieba zabiera że sobą
chmury biegną za nim w pośpiechu
ścigają się z nim - w berka grają

Ustały już  krzyki ptasie
cisza objęła władzę nad ziemią
zmrok ją objął czarnymi chmurami
pora odpoczynku nastała dla ziemi

Jeden wieczór z bardzo wielu
malutki krok do ludzkiego spełnienia
zachodzące słońce wskazuje drogę
gdzie koniec naszego istnienia

Lech Kamiński

piątek, 6 maja 2016

Szpital

Szpital
( wiersz z tomiku wierszy Szpitalnych )

czasem ktoś zemrze przy tobie
szczęśliwy - że nic nie boli
spaceruje teraz z uśmiechem
po pięknej niebieskiej krainie

znam wszystkie tutejsze siostry
nie zaskoczy mnie lekarz
zaliczyłem większość łóżek
wiem dobrze - jak śmierdzi gangrena

wiem co zrobić gdy umrze człowiek
żona zawsze spodziewa się wieści
czekam chwili gdy biała dama
na spacer poprosi swój wieczny

każdy dzień jest  zwycięstwem
każda chwila bez bólu się liczy
to moja codzienna walka
- nie będzie w niej sukcesu...

Lech Kamiński

czwartek, 5 maja 2016

Dla żony

 Dla żony

Będę kochał cię rankiem
mocniej wieczorem
najbardziej gdy po kuchni się krzątasz
i gdy pachnie kawa
nawet gdy trzeba wyrzucić śmieci
i jak kwiaty przynoszę
najbardziej - po całym dniu pracy
gdy siadasz w fotelu
razem ze swoim zmęczeniem

Lubię gdy książkę czytasz
i gdy martwisz się o dzieci

Gdy z wnuczką robisz wycinanki
i pomagasz jej w szyciu

Lubię cię zawsze
twój widok jest mi drogi

Najbardziej  cię lubię
gdy tulisz twarz
do kwiatów frezji i konwalii

Lech Kamiński



środa, 4 maja 2016

Góry moje

Góry moje

Góry na zawsze  pokochane
miłością wielką nie zdradzone nigdy
kocham wiatr szalejący nad wierchami
deszcz do głębokiej pobudzający nostalgii

Mgłę która otula granie
ciszą smaga moje uszy
sam i góry
głazami jak perłami na szlakach poprzeplatane

Szlak usiany zachwytem niby placek rodzynkami
dla oczu - granie
dla uszu – szum strumyka
tańczący wśród kamieni
srebrne wody toczy
wolny nieujarzmiony niby serce górala

Jeziorka szmaragdowe
w słońcu milionami diamentów usłane
tworzą drogę świetlną
prowadzącą ku wrotom świetlistym
do samego nieba

Turnie i wąwozy ścianami skał otoczone
rzeźbione przez wiatry
popękane od mrozu
niby kościelne ściany sięgają do nieba
kaskadami wody jakby witrażami zdobione
kocham smreki wysokie dumne
nie kłaniające się wichrom ni śniegom

Kosodrzewiny połaciami obsiadły granie
walczą o przestrzeń do życia na szczytach wysokich
nic innego tam rosnąć nie ma prawa

Losie okrutny pozwól na wieki z nimi
tam gdzie serce moje
gdzie moje oczy pozostały
nie odmawiaj proszę ostatniej posługi

Zabrałem gałązkę kosodrzewiny
razem z jej zapachem
i szumem wichru w uszach
posadziłem u siebie w ogrodzie
rośnie - jak wspomnienie
boli - jak tęsknota

Przycinam ją czasem

Lech Kamiński

wtorek, 3 maja 2016

Zatańczyć wśród gwiazd

Zatańczyć wśród gwiazd
 
Otulę cię poświatą księżyca
zaprowadzę gdzie kwiaty śpią
obsypię płatkami róż
motyle wepnę w twoje włosy 
falami rozwiane jak leń

Zaniosę na rękach po śladach rosy
do taktu z kumkaniem żab
utkam posłanie z morskiej piany
zatańczę z tobą wśród srebra gwiazd
mocno przytulę aż po sam świt

Księżyc wezwę na świadka
zaprowadzi nas gdzie rodzą się sny
te najpiękniejsze i kolorowe
i w których jesteś ty

Kolorowe kochanków sny

Lech Kamiński

poniedziałek, 2 maja 2016

Pokazałaś wiosnę

Pokazałaś wiosnę

Wyłania się spod śniegu nadzieja
uśmiechają się kwiaty do słońca
cały świat do życia się budzi
wiosna bierze panowanie nad życiem

Śniegi spłyną do rzeki
ciepło ponownie zagości
życie wybuchnie zielenią
znów radość z nieba spłynie

Parę kwiatków drobnych
pomyślna wróżba na przyszłość
chęć do pracy u ludzi budzi

Z utęsknieniem czekamy słońca

Lech Kamiński

niedziela, 1 maja 2016

My dwoje

( http://s.bravo.pl/download/multimedia/pictures/1012/32074212191509514469945.jpg )
My dwoje

Dzisiaj będziemy się kochać i kochać
tak wielka miłość potrafi
zasłonimy okno przed wścibskim księżycem
niech nie będzie zbytnio ciekawy

Gwiazdy poprosimy by rankiem
gdy już czas przyjdzie zgasnąć na niebie
otuliły nas srebrnym blaskiem
gdy zasnąć trzeba kochankom

Gdy słońce wzejdzie wysoko
ze wyżej już nie potrafi
wstanę – zostawię miłe objęcia
by przygotować ciebie warte śniadanie

Podam na tacy złotej
mocnej kawy zrobię cały kubeczek
czerwoną różą przyozdobię
sługą twym chcę zostać na zawsze

Lech Kamiński