Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

sobota, 8 lipca 2017

Mamo


Mamo

opuściłaś mnie zbyt szybko 
gdy potrzebowałem cię najbardziej  
pożałowałaś mi słów ważnych 
gdy moje życie właśnie zaczynałem 

pamiętam twoje oczy smutne 
gdy odwiedzałem cię w szpitalu 
oczy szare przepełnione troską
już na zawsze zapamiętałem 

odeszłaś i zabrałaś ze sobą 
mój dom rodzinny ukochany 
wyruszyłem w świat samotny 
bez matki i nie kochany 

śniłaś mi się mamo wiele razy 
wiele razy widziałem twoją postać 
w oczach mam jeszcze obrazy 
ty w łóżku i bezdenna rozpacz 

pamiętam gdy już byłaś chora 
wróciłaś do domu na noszach 
na parę dni na przepustkę 
ostatniej Wigilii nie oddałaś nikomu 

szykowałaś naszą jak zwykle 
ostatni raz dzieliliśmy się opłatkiem
dziękuję za wieczór który nam dałaś 
na noszach wynieśli cię rankiem 

dlaczego musiałaś zbyt wcześnie 
zostawiłaś nas z siostrą samych
wiedziałaś że teraz dorosnę 
zapamiętałem to co mi radziłaś 

rankiem nowina straszna
do szpitala nas wezwali 
pożegnałem się wtedy z tobą 
z ojcem do kostnicy cię znieśliśmy

znosiłem cię po schodach stromych
nosze z tobą były dziwnie lekkie 
ostatni obraz w kostnicy zapamiętałem 
ty drobna a stół ogromnie duży 

Lech Kamiński

piątek, 7 lipca 2017

Jeden dzień


Jeden dzień 

Za twoim uśmiechem tęsknie
w zapachu fiołków i róż
twych oczu jak zorza poranna błyskiem
gdy kwiaty świt budzi rosą
czas by do słońca  wystawiły
uśmiechniętą twarz kolorową

Widzę jak po kuchni się krzątasz
jak co dzień o nas się martwisz i dbasz
chcę cię kochanie przytulić 
twoim ciepłem nasycić na cały dzień

Ręce twoje ucałuję
utrudzone w pracy każdego dnia
chciałbym ci szczęście podarować
a mogę tylko kwiaty ci dać

Lech Kamiński 

czwartek, 6 lipca 2017

Uśmiech Twój


Uśmiech Twój

Wysyłasz mi uśmiech szeroki
rozlany wokół lasów i rzek
zmieszczą się w nim wszystkie kwiaty
zebrane na łąkach w wiosenny dzień

Przyjmę twój uśmiech kochanie
niepowtarzalny kwiecisty jak sad
opaszę nim ziemię całą 
wymaluję go dzieciom na ustach 

By miały 
najpiękniejszy wiosenny dzień

Lech Kamiński 

środa, 5 lipca 2017

Rozmowa z matką


Powtarzam mój sztandarowy wiersz, napisany na podstawie wizji, gdy leżałem w szpitalu ciężko chory. Ukazała mi się matka, poczułem ją jako ciepło gdy drzemałem. Nachylała się z troską nade mną. Gdy się do niej odwróciłem, oddaliła się tyłem i rozpłynęła. 
Wiersz jest jednym z pięciu za jakie dostałem II nagrodę w konkursie Anny Dymnej. Teraz można go znaleźć w książeczce wierszy szpitalnych.
Rozmowa z matką

stęskniłem się mamo
nic to - ja też kocham cię synku

ciężko mi beż ciebie mamo
nic to - dasz radę syneczku jesteś duży

brakuje mi ciepła twojego
jeszcze trochę synku
niedługo znowu cię utulę

szukałem cię mamo u innych kobiet
wiem synku wiem nie trzeba

nie znalazłem ty jesteś jedyna
kocham cię synu

utul mnie choć raz jeszcze

synku dziś cię we śnie utulę
będę z wiatrem przy tobie
utulę cię promykiem słońca
poślę ci gwiazdkę z nieba
srebrną wybraną tylko dla ciebie

zaśpiewam ci w pieśni skowronka
będę kotem do nóg się tulić
pogodę ześlę piękną słoneczną
uścielę ci wygodną drogę do nieba

w nocy gdy już zaśniesz jak kiedyś
znów usiądę przy tobie
nachylę się pogłaszczę pamiętasz
będę w tej sukience w kwiaty kolorowe

więc synku nie martw się że boli
że już ci trudno nadążyć za latem
że życie staje się trudne okropnie
my się spotkamy już niedługo
razem

Lech Kamiński

wtorek, 4 lipca 2017

To tylko róża

( https://t4.ftcdn.net/jpg/00/84/85/73/240_F_84857351_9T01PXkKg9bWGcpNjseRbYRiakVHtwfs.jpg )
To tylko róża

w jego dłoniach róża... 
rozgrzewa ją swoim ciepłem 
zwykła kłująca i purpurowa
w męskich dłoniach niezgrabnych
bezpieczna - otulona jego palcami 
dla ciebie

skarb najdroższy
delikatny jak serce
który się ofiaruje ze łzami

wszystko dla Ciebie 

Lech Kamiński

poniedziałek, 3 lipca 2017

Cisza




Cisza

w ciszy się miłość prawdziwa chowa
zapiera dech i nie kłamie
jest w tym jedyna
prawda i czysta

cisza boi się wzroku
przed nim ucieka
przepełniona tęsknotą
bólem i nieszczęściem

cisza króluje nocą
jest jej żywiołem
lekarstwem tajemnicą

największą miłością...

Lech Kamiński

niedziela, 2 lipca 2017

Amorek

Amorek

 Nie - to licho leśne książkę czarów czyta
  drogi myli 
 na manowce prowadzi
a potem szydzi 

Tak sobie przysiadło spokojnie niewinnie
lecz wstanie w głowie zawróci
porzuci - tak zwykle czyni
 życie

Obawiajmy się licha 
ono serca kradnie

Lech Kamiński